Nie ma Leo Messiego, to nie ma zabawy! Barcelona skompromitowała się, przegrywając w przedostatnim meczu sezonu z Levante 4:5 i przekreślając szansę na zdobycie historycznej ligi bez porażki! W składzie Blaugrany zabrakło Argentyńczyka.

Barcelona przegrała swój pierwszy mecz ligowy pod wodzą Ernesto Valverde i zakończyła passę 43 spotkań bez porażki w LaLidze. W poprzednich 36 kolejkach obecnego sezonu ekipa z Katalonii odniosła 27 zwycięstw oraz zanotowała 9 remisów i już po 34 spotkaniach mogła cieszyć się z odzyskania tytułu najlepszej drużyny Primera Division.

Teraz jednak zakończyła się szczęśliwa passa nowych mistrzów Hiszpanii. 8 kwietnia 2017 roku Blaugrana przegrała 0:2 z Málagą i od tamtej pory aż do dziś pozostawała niezwyciężona. Przez 400 dni Leo Messi potrafił zatroszczyć się o swój ukochany klub. Jednak wczoraj genialnego Argentyńczyka zabrakło na boisko. No i efekty od razu zobaczyliśmy.

Messi ma na koncie 34 bramki i pewnym krokiem zmierza po nagrodę Złotego Buta. Po odejściu z Barcelony Neymara, Leo musiał pracować za dwóch. I to doskonale widać w statystykach. Średnio Argentyńczyk strzela co trzeciego gola swojego zespołu. Tutaj dopiero widać, jak bardzo Blaugrana jest uzależniona od swojego cracka.

Jednak być może w kolejnym sezonie sytuacja ta ulegnie zmianie. W końcu o krok od przejścia na Camp Nou jest kolejna wielka gwiazda. Barcelona koniecznie chce pozyskać Antoine’a Griezmanna. Szczegóły transferu Francuza do Blaugrany są już niemal dopięte. Katalończycy chcą zapłacić więcej, niż wynosi klauzula odstępnego napastnika. Mówi się nawet o kwocie 120 milionów euro!

Atlético Madryt przedstawiło Griezmannowi kolejną ofertę nowego kontraktu, żeby skłonić go do pozostania w klubie. Ale wiadomo jak działa magia Barcelony… Temu klubowi po prostu się nie odmawia. Tak więc zapewne w przyszłym sezonie Leo będzie miał w ataku do pomocy dwóch wielkich napastników – Luisa Suareza i Antoine’a Griezmanna!