Jeszcze na dzień przed meczem o Superpuchar Niemiec, media u naszego zachodniego sąsiada ostro jechały po naszym kapitanie kadry. No to Robert Lewandowski pokazał kto jest główną gwiazdą Bayernu Monachium!

5:0! W taki sposób Bayern rozjechał wczoraj w meczu o Superpuchar Niemiec Eintracht Frankfurt. Główną postacią na boisku był Robert Lewandowski. Nasz napastnik strzelił trzy piękne gole i był najlepszym piłkarzem na boisku.

Po samym spotkaniu naszego napastnika nie mógł się nachwalić nowy trener Bawarczyków, Niko Kovać, który powiedział: – Nie musimy tyle gadać o Robercie. To bardzo dobry i światowej klasy napastnik, który udowodnił to w meczu z Eintrachtem. Nie jest łatwo strzelić trzech bramek w 70 minut!

Od rana niemieckie gazety prześcigają się w wymyślaniu pochwał pod adresem naszego piłkarza. Robert Lewandowski szybko ponownie stał się panem i władcą Bayernu. O ile jeszcze w sobotę nasz rodak ponoć nie zasługiwał sobie na grę w pierwszy składzie zespołu z Monachium, tak teraz ponownie jest snajperem klasy światowej.

Od dawna w Niemczech trwało prawdziwe polowanie na Lewego. Dziennikarze nie mogli mu wybaczyć, że Robert chce się wydostać z Bayernu i założyć koszulkę ukochanego Los Blancos. – Nakleić znaczek na tyłek i wysłać do Realu Madryt – napisał w swoim artykule dziennikarz „Die Welt” Christian Witt. Potem dziennikarz dodał jeszcze: – Bayern powinien skorzystać z okazji, skoro Lewandowski jest wyceniany na 90 mln i sprzedać go nawet za mniej, czyli 60-70 mln euro. Nakleić znaczek i wysłać do Realu, Manchesteru City czy do Chin!

Teraz skończyły się już te wszystkie bajeczki. Chyba każdy kto chociaż odrobinę zna się na futbolu, ten od razu dostrzeże jedną ważną rzecz – Robert Lewandowski jest nie do zastąpienia w Bayernie! Nie ma drugiego takiego napastnika dostępnego na rynku, który mógłby w stu procentach zastąpić naszego piłkarza.

Timo Werner? To nawet nie jest śmieszne. Dzisiaj Don Balon napisał o tym, że Bayern jest zainteresowany Ousmane Dembélé. Francuz miałby kosztować około 100 milionów euro. W sumie to jedna z głupszych plotek transferowych tegorocznego lata.

Nie ma, po prostu nie ma gracza, który mógłby zastąpić Lewego. I dobrze wie o tym Kovać. Dlatego nikt nie puści Roberta z ekipy Bayernu. A niemieccy dziennikarze mogą tylko ze złości pisać kolejne bzdury o Polaku. To jednak niczego nie zmieni!