Francja czeka na przeciwnika w finale mistrzostwa świata. Dzisiaj dowiemy się z kim Trójkolorowi zmierzą się w boju o mundialowe złoto. Anglia czy może Chorwacja?
Francuzi nie bez kłopotów poradzili sobie wczoraj wieczorem z Belgią. Jak zwykle szalał Kylian Mbappe, perfekcyjnie grała defensywa, która poradziła sobie z atakami Edena Hazarda i Romelu Lukaku. Jedyną bramkę w spotkaniu po stałym fragmencie gry strzelił Samuel Umtiti.
W dzisiejszym półfinale zmierzą się Anglia z Chorwacją. Teoretycznie faworytem są Wyspiarze, ale ja jakoś nie jestem fanem tej drużyny. Wystarczy prześledzić ich drogę w mundialowej drabince i łatwo dojść do pewnych wniosków.
Faza grupowa: prościzna. Panama to był najsłabszy zespół całego turnieju. Oni byli słabsi nawet od Polaków! Kiedy przyszło im się zmierzyć z trudniejszym rywalem (rezerwy Belgii), nie mieli za dużo do powiedzenia i przegrali 0:1. Z grupy wyszli z drugiego miejsca.
1/8 finału: mecz z Kolumbią. Rywal był osłabiony brakiem kontuzjowanego Jamesa Rodrigueza. A jednak ambitnie grający gracze z Ameryki Południowej zdołali doprowadzić do karnych, gdzie Anglicy szczęśliwie byli górą. I to po raz pierwszy w ich historii wygrali spotkanie w fazie pucharowej po serii jedenastek.
Ćwierćfinał: mecz bez historii. Grająca solidnie, ale łatwo do rozszyfrowania Szwecja była tylko tłem dla ekipy Harry Kane’a. 2:0 dla gwiazd Premier League i Anglicy znowu mogli powtarzać w wywiadach o tym, że futbol wraca do domu!
Zanim jednak Wyspiarze rozpoczną wielkie świętowania z powodu zdobycia Pucharu Świata, wcześniej jednak muszą pokonać dzielnych Chorwatów. Luka Modrić, Ivan Rakitić i Mateo Kovacić – to trio potrafi zdominować każdego rywala w środku boiska. Młode angielskiej gwiazdki to ciągle nie ten sam poziom. Z tak trudnym rywalem jeszcze w Rosji nie grali. I dlatego myślę, że nie będzie żadna wielka sensacją, jeśli to Chorwaci będą dzisiaj górą.
Tak czy inaczej zapowiada się dzisiaj niezwykle interesujące widowisko, w którym oprócz umiejętności czysto piłkarski będą się liczyć także ambicja oraz twardy charakter.
Anglicy najbardziej liczą na instynkty strzelecki Harry Kane’a. Napastnik Tottenhamu przed dzisiejszym meczem powiedział: – Minęło bardzo dużo czasu od ostatniego dobrego występu Anglii w dużym turnieju, teraz czeka nas bardzo trudne zadanie z Chorwacją, ale wierzymy w siebie. Czuliśmy się bardzo opanowani ze Szwecją w ćwierćfinale, każdy nadawał na tych samych falach. Wszyscy byli spokojni i tego potrzebujemy, jeśli chcemy dojść do finału. Już przed meczem było takie nastawienie, że nie chcemy jeszcze wracać do domu. Nie chcieliśmy nikogo zawieść, chcemy tu zostać do samego końca. Brakuje wykonania jeszcze jednego kroku, jeszcze nie skończyliśmy – kończy lider klasyfikacji strzeleckiej MŚ