Blady strach padł na fanów Realu Madryt. Wszyscy kibice Królewskich po meczu z Barceloną nasłuchiwali informacji dotyczących stanu zdrowia Cristiano Ronaldo. Wydaje się jednak, że ich gwiazda wykuruje się na finał Ligi Mistrzów z Liverpoolem.

Portugalczyk doznał skręcenia kostki w meczu z Blaugraną (2:2). Pechowe zdarzenie miało miejsce przy oddawaniu przez niego strzału, którym wyrównał wynik meczu na 1:1. Pechowe… To znaczy Gerard Pique postanowił zbadać twardość kostek boskiego CR7! Ostry wślizg i na ustach gracza z Madrytu od razu pojawił się grymas bólu.

Teraz z Madrytu napłynęły w końcu konkretne wiadomości na temat stanu zdrowia gwiazdy Królewskich. Kontuzja Cristiano Ronaldo nie jest poważna i zawodnik na pewno wystąpi podczas finału Ligi Mistrzów, który będzie miał miejsce 26 maja w Kijowie.

O wszystkim poinformował trener Królewskich, Zinédine Zidane. Menedżer Realu jest przekonany, że zarówno Ronaldo jak i Isco oraz Dani Carvajal będą do jego dyspozycji podczas ustalania składu na mecz finałowy z angielskim zespołem.

– Wszyscy będą zdrowi do czasu finału – powiedział Francuz i zaraz potem dodał jeszcze. – Spośród całej trójki Cristiano będzie potrzebował najwięcej czasu, aby dojść do siebie. Ale wszystko jest w porządku. Chodzi już normalnie co jest niesamowite, zarazem pokazuje jego ambicje i głód gry. Nikt nie wypadnie z finału, wszyscy będą gotowi na 150 procent. Jeśli chodzi o powrót Ronaldo to nie wiem czy wróci już na mecz z Villarrealem, ale to byłaby świetna wiadomość, gdybym miał do swojej dyspozycji wszystkich zawodników na ostatni mecz tej kampanii w La Liga – powiedział Zinédine Zidane.

https://www.youtube.com/channel/UCXSF99W5b47SgkT5RhhJgFw?view_as=subscriber

Wiemy też, że Portugalczyk na pewno nie zagra w dzisiejszym spotkaniu z Sevillą i bardzo możliwe, że ominie również weekendowe starcie z Celtą Vigo.

Dodajmy jeszcze, że CR 7 rozgrywa kolejny fantastyczny sezon. W 42 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach zdobył już 43 gole. Niesamowicie wygląda jego statystyka w Lidze Mistrzów: 12 meczów i 15 bramek. Czy następne będą w Kijowie w starciu z The Reds? Jest to bardzo prawdopodobne.