Już dzisiaj startuje Ekstraklasa. Jednak po ostatnich popisach naszych pucharowych drużyn, aż strach czekać na to co się wydarzy na ligowych boiskach. Lepiej cały czas śledzić rynek transferowy. A tutaj dzieje się cały czas. I to jak! Dzisiaj bohaterem angielskiej prasy jest Raheem Sterling.

W Liverpoolu cały czas przeżywają wczorajszą prezentacje Alissona Beckera. Brazylijczyk stał się najdroższym bramkarze świata. Teraz wszyscy czekają na kolejne ruchy golkiperów. Thibaut Courtois ma przenieść się do Realu Madryt. Natomiast pierwszym bramkarzem Chelsea w nadchodzącym sezonie ma być rezerwowy Barcelony, Jasper Cillessen.

Problemów z obsadą bramki nie mają mistrzowie Anglii, czyli Manchester City. Generalnie menedżer The Citizens nie szaleje na rynku transferowym. Sprowadził jedynie Riyada Mahreza. Katalończyk uważa, że ma już kompletną kadrę i jest w stanie walczyć na kilku piłkarskich frontach.

Za rok jednak City mogą stracić jedną ze swoich wielkich gwiazd. Raheem Sterling ma tylko dwa lata kontraktu z zespołem z niebieskiej części Manchesteru. Oczywiście szefowie The Citizens chcieliby przedłużyć umowę ze swoim pomocnikiem. Problem w tym, że Anglik oczekuje za dużo kasy!

Raheem Sterling teraz zarabia około 170 tysięcy funtów tygodniowo. Po podpisaniu nowej umowy chciałby inkasować 250 tysięcy! Tyle w City zarabiają tylko dwie największe gwiazdy, czyli Sergio Agüero oraz Kevin de Bruyne. I raczej tak już pozostanie. Bo nikt nie chce dać aż tak wielkiej podwyżki Anglikowi.

Ostatnio Raheem Sterling odpoczywał ze swoją liczną rodziną na Ibizie. Chyba nie za bardzo przejmuje się plotkami transferowymi, według których Manchester City będzie chciał go sprzedać za rok. W końcu znajdą się chętni, aby zapłacić mu fortunę o jakiej marzy.

No chyba, że będzie irytował swoim stylem tak jak podczas mistrzostw świata. Gareth Southgate nie potrafił dotrzeć do Sterlinga i przekonać go do bardziej zespołowej gry. Kiedy tyko Raheem dostawał piłkę, spuszczał wzrok i pędził przed siebie. W ten sposób bardzo często tracił piłkę. Ale w City ma być inaczej. Guardiola potrafi czynić cuda! Może zatem uda mu się jakoś namówić piłkarza do tego, aby odrobinę obniżył swoje finansowe wymagania?